niedziela, 30 sierpnia 2009

Zabawa w Pana Boga

Ostatnio miałam okazję obejrzeć film"Bez mojej zgody" grany obecnie w kinach. Jest to opowieść o walce z chorobą jaką jest białaczka. Rodzice mając dwójkę dzieci chłopca i dziewczynkę dowiadują się pewnego razu iż ich córka- Kate ma raka. Potrzebny był dawca. Jednak żaden z członków rodziny nie był tym odpowiednim. Postanowili zatem za radą lekarza począć dziecko w sztuczny sposób, by była zgodność tkanki z tkanką chorej dziewczynki i w ten sposób mogłoby ono pomóc utrzymać Kate przy życiu. Mijały lata, Annie (sztucznie zapłodnione dziecko) oddawała krew, przeszła niejedną operację aby wspomóc siostrę, jednak jak wiadomo zawsze wszystko kiedyś ma swój koniec. Kiedy Annie osiągnęła 11 rok życia postanowiła skończyć z tym wszystkim. Zapragnęła zawalczyć o swój los i złożyła sprawę do sądu przeciwko rodzicom, by móc decydować o sobie, zwłaszcza że niedługo miałaby się poddać kolejnej operacji- przeszczepu nerki dla siostry...
W dzisiejszych czasach jak widzimy medycyna jest tak posunięta do przodu, że już nie widzimy granicy, gubimy się wręcz...bawimy się w Pana Boga stwarzając dziecko (wbrew przykazaniom Bożym) które byłoby odpowiednie dla nas...dopasowane do naszej sytuacji...myślimy ze to My mamy władzę nad życiem, ratujemy jedno dziecko kosztem drugiego...
Myślę, że w tym filmie jest pokazany stan duchowości większości społeczeństwa...po trupach do celu i nie ważne co Bóg na ten temat myśli...my i tak robimy swoje.

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z tobą... To smutne. Zamiast tworzyć coś doskonałego tworzymy sztuczne i martwe. Ale cóż chcesz zdziałać pisząc to? Ludzie sami muszą do tego dojść zanim ziemia wybuchnie... To nie Bóg zniszczy ziemię ale sam człowiek. Bóg tylko cierpliwie czeka na jeden moment, aż do niego powrócimy i znów staniemy się w jedności z Bogiem duchową rodziną... Czeka aż znów stworzymy rajską Ziemię, aż znów satniemy się doskonali.

    OdpowiedzUsuń