piątek, 25 grudnia 2009

  Błogosławionych Świąt!

wtorek, 15 grudnia 2009

powołani by ewangelizować - część 2

Kontynuując watek powołani by ewangelizować, to myślę ze jednak są u nas dość mocno działające osoby w Polsce. I nie mówię tu tylko o rekolekcjonistach jeżdżących po kraju, ale także o osobach znanych chociażby z telewizji jak np. Szymon Hołownia, który nie dawno zawitał w moje strony w ramach promocji Jego najnowszej książki Monopol na Zbawienie.

Uważam iż ten człowiek ma naprawdę świetną gadane! Posiada dużo wiedzy na temat wiary i takich księży którzy tak interesująco mówią jak Ten dziennikarz  powinno być jak najwięcej (tak na marginesie). Mówił naprawdę prosto, tłumacząc ważne kwestie( chociażby tak bardzo zapomniany post czy jałmużna) zwyczajnie na przykładach z życia.
Drugą osobą, a w zasadzie grupą osób zajmujących się ewangelizacją jest zespół Mocni w Duchu organizujący różne rekolekcje w których ostatnio miałam okazję uczestniczyć. Znani chyba bardziej wśród Odnowy w Duchu Świętym, ale może ktoś z Was też o nich słyszał.
Uważam iż jest to rewelacyjny sposób by przyciągnąć coraz więcej ludzi do Kościoła poprzez śpiew i taniec. Pieśni takie jak „ Wielbię Ciebie, ufam Tobie” czy „ Nie bój się uwierzyć w cud” potrafią poruszyć serca każdego. Wraz z zespołem muzycznym przyjechał znany Jezuita o. Remigiusz , który podczas jednej z konferencji starał się uświadomić nam byśmy się zastanowili jakie mamy podejście np. do Mszy Św. Czy chodzimy na nią bo tak mówi Dekalog czy przychodzimy z miłości do Pana Boga. Co tu dużo mówić... było pięknie:):)  

poniedziałek, 7 grudnia 2009

GODZINA ŁASKI


Jutro 8 grudnia między godziną 12 a 13 obchodzimy Godzinę Łaski dla całego świata. Matka Boża powiedziała:
Życzę sobie, by każdego roku 
8 grudnia w południe obchodzono godzinę łaski dla całego świata. Przez to nabożeństwo ześlę niezliczone łaski dla ciała i duszy.

niedziela, 6 grudnia 2009

Internet wybawca

Jak wiadomo, bez Internetu to jak bez ręki…
Muzyka, przyjaciele na gadu gadu, YouTube, bank, allegro i te sprawy…
Cóż byśmy zrobili gdyby tego netu nie było? A no, jakoś ludzie przed wiekami sobie radzili…
Ale dziś to już inna bajka, technika tak mocno poszła do przodu…że gdzieś tam szczelinami weszła sobie nawet do życia duchowego…
 Stron katolickich jak wiadomo jest od groma co z pewnością jest jaką formą ewangelizacji.
Jak się przyśnie w niedziele na kazaniu, to można w ramach pokuty coś przeczytać ;)
Ludzie z całej Polski wymieniają się poglądami począwszy od tego jak interpretować dany fragment z Pisma Świętego skończywszy na tym czy  można jeść żelatynę wieprzową w piątek (choć nad serkami homogenizowanymi zawierającymi żelatynę też można byłoby się zastanowić:):) ).


Wielu zadaje pytania odnośnie własnych problemów duchowych i inni czujący się na siłach, albo mający większe doświadczenie odpowiadają w takiej czy innej kwestii.
Bardzo często spotykam się z pytaniami „Czy jest to grzech” w danym przypadku....ludzie nie znają podstawowej definicji grzechu...nie wiedzą czy to grzech ciężki czy lekki, nie wiedzą kiedy do niego dochodzi…
Fakt, iż w jakimś ułamku często są to osoby mające skłonności do skrupułów, do wyolbrzymiania czegoś co popełnili, a niekoniecznie jest to grzechem, dlatego pytają., ale pytanie dlaczego nie robią tego w konfesjonale? Dlaczego nie zapytają o to Jezusa?
Innym przykładem, gdzie Internet to wybawca i pocieszyciel to sytuacje różnych niepowodzeń. Ludzie szukają ratunku u innych…siadają na necik, wstawiają tragiczne opisy na gadu gadu i wylewają swoje żale na forach, zamiast pójść z tym ….
No właśnie….pójść z tym do Kaplicy gdzie jest sam Jezus…
Który może nie rozwiąże za Ciebie od razu problemu, ale z pewnością da Ci światło na tą czy inną sytuację. Dlaczego nie weźmiemy do ręki Pisma Świętego? Nie zapytamy co jest Jego Wolą? Bóg pragnie do każdego z nas mówić, tylko pytanie czy my chcemy Jego usłyszeć?

środa, 2 grudnia 2009

Czy nam się chce?



Mówi się iż okres Adwentu to taki okres, gdzie oczekujemy na przyjście Pana Jezusa. Oczywiście Jezus powinien się narodzić w naszych sercach...a co za tym, albo przed tym idzie-> przemiana naszego serca, naszego toku myślenia, naszego życia. Mówi się i cóż z tego? Czy nam się chce w ogóle coś zmieniać w naszym zyciu?
Uczynić choć ten jeden jedyny krok w kierunku Pana Boga, przybliżyć się choć trochę do Niego? Czy nam się w ogóle chce? Przecież nam dobrze tak jak jest....
Adwent to czas kiedy w Kościołach są wszędzie odprawiane rekolekcje, gdzie podczas nich, jak to zwykle bywa jeden dzień jest poświęcony na sakrament spowiedzi. I bardzo dobrze, ale czy my dobrze z tego skorzystamy? Jak się przygotowujemy do Niego? Jak robimy rachunek sumienia? Czy w drodze biegnąc do Kościoła czy w tedy kiedy ubieramy buty i jednym okiem zerkamy na telenowelę " Brzydula"? Czy mówimy dosłownie wszystko na spowiedzi czy tylko to co nam wygodne (jednocześnie czyniąc spowiedź świętokradzką)?
Jakie mamy podejście do naszego życia?
Czy zastanawiamy się nad tym, że kiedyś będziemy musieli zdać z tego sprawę po śmierci??? Co zrobić żeby nam się chciało...tak jak nam się nie chce???
Mówi się, że po co mam się spowiadać, jak i tak zgrzeszę znowu...
Zabawne, ale odpowiedź jest banalna na to pytanie....
Z pewnością pierzesz skarpetki, choć wiesz ze one i tak się ubrudzą, ale je pierzesz bo inaczej będą brzydko pachnieć. Tak samo jest z naszą duszą...