sobota, 3 października 2009

jak kwiat bez wody

Patrząc na dzisiejszych ludzi, to widać jak bardzo szerzy się tzw. życie na kocią łapę…Pan Bóg swoje a ja swoje…

zastanawiam się czy warto żyć tutaj jak „hulaj dusza, piekła nie ma”, by potem pokutować na drugim świecie wieczność…

Z jakiś czas temu rozmawiałam z pewną dziewczyną, która mieszka ze swoim chłopakiem pod jednym dachem. Na pytanie czy biorą ślub, odpowiedziała mi ze ona to może by i chciała ale on nie chce, więc nie będzie go zmuszać…

Pytanie co na to rodzice? Jak w ogóle można dopuszczać do takiej sytuacji?? I czemu tego typu związki zaczynają być NORMĄ??

Oczywiste jest, że w takim związku nie można przystąpić ani do Komunii Św., ani do Spowiedzi a przecież żyjąc bez sakramentów jesteśmy jak kwiat bez wody…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz