niedziela, 6 grudnia 2009

Internet wybawca

Jak wiadomo, bez Internetu to jak bez ręki…
Muzyka, przyjaciele na gadu gadu, YouTube, bank, allegro i te sprawy…
Cóż byśmy zrobili gdyby tego netu nie było? A no, jakoś ludzie przed wiekami sobie radzili…
Ale dziś to już inna bajka, technika tak mocno poszła do przodu…że gdzieś tam szczelinami weszła sobie nawet do życia duchowego…
 Stron katolickich jak wiadomo jest od groma co z pewnością jest jaką formą ewangelizacji.
Jak się przyśnie w niedziele na kazaniu, to można w ramach pokuty coś przeczytać ;)
Ludzie z całej Polski wymieniają się poglądami począwszy od tego jak interpretować dany fragment z Pisma Świętego skończywszy na tym czy  można jeść żelatynę wieprzową w piątek (choć nad serkami homogenizowanymi zawierającymi żelatynę też można byłoby się zastanowić:):) ).


Wielu zadaje pytania odnośnie własnych problemów duchowych i inni czujący się na siłach, albo mający większe doświadczenie odpowiadają w takiej czy innej kwestii.
Bardzo często spotykam się z pytaniami „Czy jest to grzech” w danym przypadku....ludzie nie znają podstawowej definicji grzechu...nie wiedzą czy to grzech ciężki czy lekki, nie wiedzą kiedy do niego dochodzi…
Fakt, iż w jakimś ułamku często są to osoby mające skłonności do skrupułów, do wyolbrzymiania czegoś co popełnili, a niekoniecznie jest to grzechem, dlatego pytają., ale pytanie dlaczego nie robią tego w konfesjonale? Dlaczego nie zapytają o to Jezusa?
Innym przykładem, gdzie Internet to wybawca i pocieszyciel to sytuacje różnych niepowodzeń. Ludzie szukają ratunku u innych…siadają na necik, wstawiają tragiczne opisy na gadu gadu i wylewają swoje żale na forach, zamiast pójść z tym ….
No właśnie….pójść z tym do Kaplicy gdzie jest sam Jezus…
Który może nie rozwiąże za Ciebie od razu problemu, ale z pewnością da Ci światło na tą czy inną sytuację. Dlaczego nie weźmiemy do ręki Pisma Świętego? Nie zapytamy co jest Jego Wolą? Bóg pragnie do każdego z nas mówić, tylko pytanie czy my chcemy Jego usłyszeć?

1 komentarz:

  1. Masz rację że to Pan Jezus powinien być dla nas odpowiedzią na nasze wątpliwości i problemy ale będę trzoszkę bronić internetu bo jest on tylko narzędziem ale przy jego pomocy naprawdę można zrobić wiele dobrego.Nawet siostry z zakonów kontemplacyjnych dostrzegają korzyści płynące z obecności w sieci.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń