środa, 2 grudnia 2009

Czy nam się chce?



Mówi się iż okres Adwentu to taki okres, gdzie oczekujemy na przyjście Pana Jezusa. Oczywiście Jezus powinien się narodzić w naszych sercach...a co za tym, albo przed tym idzie-> przemiana naszego serca, naszego toku myślenia, naszego życia. Mówi się i cóż z tego? Czy nam się chce w ogóle coś zmieniać w naszym zyciu?
Uczynić choć ten jeden jedyny krok w kierunku Pana Boga, przybliżyć się choć trochę do Niego? Czy nam się w ogóle chce? Przecież nam dobrze tak jak jest....
Adwent to czas kiedy w Kościołach są wszędzie odprawiane rekolekcje, gdzie podczas nich, jak to zwykle bywa jeden dzień jest poświęcony na sakrament spowiedzi. I bardzo dobrze, ale czy my dobrze z tego skorzystamy? Jak się przygotowujemy do Niego? Jak robimy rachunek sumienia? Czy w drodze biegnąc do Kościoła czy w tedy kiedy ubieramy buty i jednym okiem zerkamy na telenowelę " Brzydula"? Czy mówimy dosłownie wszystko na spowiedzi czy tylko to co nam wygodne (jednocześnie czyniąc spowiedź świętokradzką)?
Jakie mamy podejście do naszego życia?
Czy zastanawiamy się nad tym, że kiedyś będziemy musieli zdać z tego sprawę po śmierci??? Co zrobić żeby nam się chciało...tak jak nam się nie chce???
Mówi się, że po co mam się spowiadać, jak i tak zgrzeszę znowu...
Zabawne, ale odpowiedź jest banalna na to pytanie....
Z pewnością pierzesz skarpetki, choć wiesz ze one i tak się ubrudzą, ale je pierzesz bo inaczej będą brzydko pachnieć. Tak samo jest z naszą duszą...    

1 komentarz:

  1. Na pewno warto pogłębić swoją więź z Bogiem, poświęcać Mu więcej czasu. Bo cóż mamy do stracenia? NIC. A możemy wele zyskać dla swej duszy a także wymodlić coś dla kogoś :)Pozdrawiam Cię, Jagódko.

    OdpowiedzUsuń